Pędzimy przez noc, siedząc na pace jeepa. Niebo gwiaździste nad nami, a drobny piasek w zębach. Jedziemy bowiem przez pustynię z szybkością, która jeszcze przedwczoraj nie wydawała mi się możliwa na takim terenie. Od wczoraj jesteśmy na pustyni Wadi Rum i wszystko jest możliwe.

Pustynia Wadi Rum, Jordania

Świty i zmierzchy spędzamy oczywiście na plenerach, obserwując zmieniające się barwy jordańskiej pustyni.  A jest na co patrzeć: ze złotych, pomarańczowych i różowych piasków wystają skały w tych samych kolorach, rzeźbione przez naturę w fantastyczne wzory. Niskie światło wydobywa nie tylko ich barwy, ale też niezwykłe faktury.  Na wyszukiwanie kadrów wśród kamieni i piasku można poświęcić każdą ilość czasu, ale cóż – pół godziny po zachodzie słońca robi się naprawdę ciemno, pora wsiadać na jeepy i wracać na kolację.

U góry wielki łuk skalny na Wadi Rum o wschodzie słońca, u dołu karawana o zachodzie.

Pustynia Wadi Rum, Jordania