Nadszedł czas prognoz i rozliczeń. Po raz czwarty zgaduję, co w fotograficznych technologiach będzie piszczeć i komu to piszczenie wyjdzie na zdrowie. Można weryfikować moje zeszłoroczne wróżby tutaj.

Chmury nad Wadi Rum, Jordania

Rok temu przewidywałem, że sprzedaż aparatów nadal będzie spadać i tak się dzieje. Pełne dane za cały 2015 rok będą za nieco ponad miesiąc, tutaj można natomiast zobaczyć ładny wykres za 3 ostatnie lata, obejmujący 2015 rok do października włącznie. Zakładałem, że z rynkiem fotograficznym może pożegnać się jeden z producentów – i pomachaliśmy na pożegnanie Samsungowi. Więcej pełnej klatki! – to hasło realizowała najbardziej firma Sony, sypiąc premierami różnych wersji A7. Niestety, trafiłem też z podnoszeniem cen – najbardziej to widać po RX-ach i A7-kach Sony, których nowe wersje są znacząco droższe, ale inni też podnoszą ceny – obiektywy Canona i Nikona kosztują wyraźnie więcej, niż modele, które zastępują. Oprócz czołowej trójki Canon-Nikon-Sony do swojej oferty dołączyła jeszcze jeden system pełnoklatkowy Leica (system SL).

Sony i Canon faktycznie rywalizują już ze sprzętem średnioformatowym, ale nie rozmiarem matryc, a ich rozdzielczością – 50-megapikselowe 5Ds i 42-megapikselowe A7R II oferują szczegółowość dostępną dotąd tylko w średnim formacie (w międzyczasie Phase One uciekł odrobinę do przodu i w Phase One XF100MP mamy już 100 megapikseli). To rozstrzyga ewentualną kwestię ujrzenia kiedykolwiek średnioformatowych Canonów czy Sony – matryce pełnoklatkowe są tańsze i jest ich sporo do wyboru, a skoro wystarczy rywalizować rozdzielczością… W każdym razie trafiłem z nieustającym wyścigiem na megapiksele – ale to nie było trudne. 🙂

Skały Wadi Rum, Jordania

Co nowego w tym roku? Generalnie – po staremu, żadnych rewolucji nie będzie. Ktoś jeszcze może dołączyć do tłustego torcika z aparatami pełnoklatkowymi (Pentax się zapowiada, ale może to nie koniec?). Spodziewam się, że typów bagnetów nam przybędzie i… ubędzie, choć ubywanie będzie bardziej dyskretne niż wyjście Samsunga. Zresztą, niektóre systemy wydają się martwe od dawna, ale dopóki nikt nie znajdzie trupa… 😉

Ten rok jest olimpijski, więc to czas na Nikona D5 (a także nowego Canona 1D-X II). Co oprócz nowego aparatu? Nikon powinien nadgonić Canona w tym, w czym najbardziej został z tyłu – sterowanym radiowo systemie błysku. Ciekawe, który z wielkiej dwójki zamontuje sterownik radiowy w korpusie aparatu? A może któryś producentów bezlusterkowców zdecyduje się w ten sposób zrobić coś z piętą achillesową wszystkich bezluster? Czy pojawi się jeszcze jakaś innowacyjna technologia? Nie wstrzymywałbym oddechu, czekając na nią, choć od ręki mogę podać kilka propozycji. Więcej megapikseli, ISO oraz klatek na sekundę za innowację nie uznaję, a tego możemy najprędzej oczekiwać.

I nadal, niestety, będzie drożej, co nie wyklucza promocyjnych obniżek. Obniżać zresztą łatwiej, jak się najpierw odpowiednio podniesie. 🙂 Fotografia niekomórkowa nadal jest hobby masowym, ale rynkiem coraz bardziej niszowym, a nisze rządzą się swoimi prawami – efekt skali nie działa tak fajnie, trudniej dotrzeć do klienta, który zresztą jest bardziej wymagający. Nie jestem pewien, czy ten ostatni czynnik dotarł do świadomości wszystkich producentów…

Księżyc nad Petrą, Jordania

U góry chmury nad Wadi Rum, później skały Wadi Rum, a najniżej księżyc nad Petrą, wszystko Jordania.

 

  1. Wielki Magu a o bezlustrach ani słówka? Nic tam fusy nie pokazały?:)
    A Nikon jak chce dogonić Canona to najpierw niech przestanie wypuszczać takie babole jak 600 czy 7000 (mam na myśli zaolejenie lustra), bo technologicznie wydaje się być już o krok przed Canonem, a jednak cały czas Wielki C rządzi i w najbliższym czasie nic nie zapowiada zmiany lidera.
    Duże 4/3 umarło już na dobre, ale za to micro ma się całkiem nieźle i robi u Olka za respirator.
    Najlepszego w Nowym Roku!

    1. Na Zachodzie bez zmian. Canon ma trochę więcej, Nikon trochę mniej, Sony trochę więcej (choć nadal raptem połowę tego, co Nikon). Reszta to drobnica, która razem ma 10% rynku. Nikon gonienie Canona mógłby zacząć od zaprzestania tracenia dystansu. Nie bardzo widzę, żeby Nikon robił cokolwiek, żeby przegonić Canona – skoro generalnie obie firmy patrzą na siebie i robią to samo, a różnice są na korzyść Canona (radiowe flesze Canona kontra bezlusterkowce Nikon 1).
      Największe wrażenie pewnie zrobił Sony, który różnymi A7 zdobył trochę więcej rynku, więc możliwe, że ktoś będzie chciał powtórzyć ich przepis licząc na ten sam wynik – nowe pełnoklatkowe bezlusterkowce z nowymi typami bagnetów całkiem możliwe.
      Olympus ma mniej więcej ten sam udział w rynku (ok. 5%), co miał, gdy wycofał się z lustrzanek 4/3, więc ten respirator to może być całkiem trafne określenie. Aczkolwiek ostatnio chwalili się pierwszym kwartałem z zyskiem (po paru latach ciągłych strat) – zobaczymy, czy to utrzymają.

    1. Jakby totolotek był tak przewidywalny, jak producenci sprzętu fotograficznego, to trafiałbym miliony co tydzień. 🙂

    1. No i super. I D500 też spełnia moje poprzednie przepowiednie, że D400 jednak będzie (nawet jeśli spóźniony i pod nazwą D500). 🙂

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *