Fale na Erg Chebbi, Maroko

„Można zrobić dobre zdjęcie czegokolwiek…

… złe też”. To słowa Williama Egglestona, a sądząc po jego twórczości, pan Eggleston dobrze wie, co mówi. Dziecięcy rowerek, żarówka u sufitu, wiatraczek, plastikowe figurki, pół witryny sklepowej, fortepian albo telewizor na tle zasłon. Cokolwiek. Dobre zdjęcie… albo złe. To nie zależy od motywu, modela, miejsca. Zależy od fotografa, jego podejścia, umiejętności patrzenia i komponowania. Nie trzeba szukać nadzwyczajnych motywów, żeby zdjęcie było dobre. Jeśli się dobrze przyjrzeć otaczającej rzeczywistości, okaże się, że wystarczy parę drzew, trochę kamieni, kupa piachu. Wystarczy popatrzeć na nie pod odpowiednim kątem, znaleźć piękno i je pokazać. Tylko tyle, aż tyle.

Fale na Erg Chebbi, Maroko

Niestety, złe zdjęcia też można zrobić na podstawie czegokolwiek. Plastikowych figurek, wiatraczka, żarówki albo… niesamowitego pejzażu, unikatowej architektury, egzotycznych roślin, wyjątkowych formacji skalnych. Sformułowana dowcipnie przez Egglestona reguła niezależności fotografii od obiektu działa bowiem w obie strony, niestety. Wszędzie da się skopać zdjęcie.

Fale na Erg Chebbi, Maroko

Nie wystarczy zachwycić się pejzażem, żeby ten zachwyt został przeniesiony na fotografię i był na niej widoczny. Nie wystarczy pojechać w piękne miejsce, żeby zdjęcia były piękne. Trzeba się jeszcze nad nimi zastanowić. Wczuć się, przyjrzeć, zauważyć nie tylko ogólną urodę, ale też konkretne detale. Dać sobie czas na zakomponowanie i pierwszego planu, i tła. Na zastanowienie się, co pomaga, a co być może przeszkadza w przekazaniu wrażenia. A przede wszystkim: co tak naprawdę, który kawałek, jaka cecha tego, co widać, sprawia, że aparat został podniesiony do oka? Co mi się tu spodobało – to bardzo, bardzo ważne pytanie w fotografii. Odpowiedź „wszystko” nie jest dobra.

  1. Tak sie zastanawiam, czy latwiej zrobic dobre zdjecie ladnej modelki, czy tej niezbyt urodziwej. W kazdym razie zdjecie tej pierwszej bedzie zapewne bardziej podziwiane bez wzgledu na poziom artystyczny kadru.

    1. Będzie podziwiane zdjęcie czy uroda modelki? W każdym razie zdjęcie najładniejszej dziewczyny można doskonale technicznie skopać mimo właśnie tej ładnej buzi na zdjęciu:D

      1. Czym lepsza modelka tym trudniej zrobić jej zdjęcie, szczególnie dobre. Ma ona tyle propozycji, że trudno się dopchać na dogodną do focenia pozycję 🙂

  2. Tutaj jest ciekawie przedstawiona twórczość Egglestona:

    Na końcu jest takie stwierdzenie:
    „Ukoronowaniem i ostatecznym docenieniem jego twórczości była, przyznana mu w 1998 roku, najbardziej chyba prestiżowa nagroda świata fotograficznego – Hasselblad Award. W uzasadnieniu napisano: „Eggleston pokazał nowa estetykę, nowy, „demokratyczny” sposób obrazowania, w którym pospolitość i banał stają się czymś wyjątkowym i fascynującym”.
    Jak z tego widać Eggleston stał się Wielkim Twórcą nie tyle z powodu estetyki samego obrazu, tylko raczej z powodów socjologiczno-ideologicznych.
    Jednemu takiemu Egglestonowi może się oczywiście udać, natomiast gdyby znalazł on tysiące naśladowców to byłby to raczej upadek fotografii. Chwilową modę można zaakceptować, ale powszechna nuda na co dzień jest raczej trudna do zniesienia 🙂

    1. „Eggleston pokazał nowa estetykę”

      „Jak z tego widać Eggleston stał się Wielkim Twórcą nie tyle z powodu estetyki ”

      Och?

  3. Tak, William Eggleston, to bohater mojej bajki. Tylko te zdjęcia ilustrujące wpis trochę mało Egglestonowskie 😉

    1. To stety-niestety prawda, a są po temu dwa powody. Pierwszy to ten, że jeszcze nie zrobiłam wystarczająco dobrego zdjęcia egglestonowskiego. Ćwiczę trochę czasami, na Islandii zrobiłam niezłe zdjęcie kubka z herbatą, ale to jeszcze nie to.
      A drugi… no, jest drugi. Pustynia to też coś, czyli cokolwiek 😉

  4. Mnie się wydaje, że jednak pan William ma sporo naśladowców. Oglądając jego zdjęcia człowiek dochodzi do wniosku (przynajmniej ja), że nie trzeba szukać gruszek na wierzbie i innych cudów, żeby zrobić dobre zdjęcie. Warto czasem zastanowić się dokładniej nad jakimś prostym tematem, zamiast tłumaczyć się, że inni to mieli gwiazdy filmowe i inne rzadko spotykane widoki przed obiektywem, to było im łatwiej. Mnie jego twórczość nieco motywuje do pracy w warunkach jakie akurat mogę mieć do dyspozycji.

    1. Można też uznać jelenie na rykowisku za powszechnie obowiązujący wzorzec estetyczny, a resztę za dziwactwo. Różnie bywa.

  5. Podzielam opinię Szanownej Koleżanki, jednak wrodzona delikatność nie pozwoliła mi wyrazić tego w sposób tak bezpośredni 🙂

  6. Bardzo dobry wpis.
    Nie zgadzam się tylko z jednym:
    „Wystarczy popatrzeć na nie pod odpowiednim kątem, znaleźć piękno i je pokazać. Tylko tyle, aż tyle.”
    Nie zawsze chodzi o piękno.
    …a zawsze powinno chodzić o prawdę. Nawet jeżeli jest to tylko własna prawda. Moim zdaniem zdjęcie nie musi być piękne, musi pokazywać pięknych rzeczy.
    Fotografia to bardzo obszerne medium. Mieszczą się w nim i piękne krajobrazy, fotografia elementarna i dokumenty rejestrujące całkiem nie piękne obszary życia.

    1. Trochę tak, trochę nie. Mnie „prawda” w połączeniu z „fotografią” jakoś tak się niejednoznacznie kojarzy, ale to temat na dłuuuugą dyskusję, niekoniecznie pod tym wpisem, bo on jest o czym innym 🙂
      Fotografia ma być piękna w sensie estetycznym: harmonijna. Jej obiekt nie musi być piękny. Jedno drugiemu nie przeszkadza.

  7. Poczytałem sobie trochę o Egglestonie i wydaje mi się, że problem jest następujący.
    Fotografii Egglestona nie można rozpatrywać w kategoriach: dobra, zła, ciekawa, nudna itp.
    On stworzył w TAMTYM OKRESIE coś zupełnie nowego. Był to okres, kiedy fotografia kolorowa była uznana za wulgarną i wykorzystywano ją tylko w reklamie. Prawdziwy artysta gardził kolorem. Eggleston był PIERWSZYM twórcą, który potrafił wprowadzić fotografię kolorową „na salony”. Może zresztą nie on potrafił tylko raczej jego wylansowali, bo zauważyli w tym co robił jakąś nowość. I na tym polegał jego sukces. To mogło się udać tylko w tamtej, specyficznej sytuacji, dziś byłoby absolutnie niemożliwe.
    Dziś jego zdjęcia byłyby uznane za „niedzielne pstryki” o banalnej tematyce. Wtedy fotografia nie była jeszcze tak popularna, a fotografia artystyczna była dość elitarna. Dziś prawie każdy fotografuje, tworzymy miliony zdjęć na bardzo dobrym nieraz poziomie i naprawdę trzeba się zdrowo wysilić, żeby czymś błysnąć.
    Nie wydaje mi się żeby dziś można było powtórzyć sukces Egglestona, a wzorowanie się na nim prowadzi raczej do upadku. W dzisiejszych czasach robienie takich zdjęć można zaliczyć jedynie do ćwiczeń z fotografii. Można się w ten sposób wiele nauczyć, ale nie należy tego pokazywać. Jak się przegląda zdjęcia na różnych, dobrych portalach fotograficznych to zdjęć „typu Eggleston” jest bardzo mało, na ogół ceniona jest oryginalność a nie banał. I to jest chyba prawidłowe.

    1. Nadal mylisz obiekt na fotografii z fotografią. Ale pod pewnym względem masz rację: coś, co było oryginalne ~dziesiąt lat temu, dziś już oryginalne być nie może. Co oczywiście nie znaczy, że nie da się robić oryginalnych zdjęć banalnych obiektów.

      1. Wydaje mi się Ewo, że w tym wszystkim jest pewne nieporozumienie 🙂
        Oczywiście, że można robić dobre, oryginalne zdjęcia banalnych obiektów. Były już na ten temat dziesiątki dyskusji i nie ma sensu dalej się nad tym rozwodzić. Ale takie zdjęcia powinny jednak mieć jakieś zalety, Dobre światło, zaskakujący kadr, jakiś unikalny temat itp.
        Nieporozumienie polega na tym, że twórczość Egglestona takich cech nie posiada. Jest to po prostu trochę niefortunny przykład. Eggleston robił zdjęcia nudne i banalne (tak też były one na ogół oceniane) a do historii przeszedł z zupełnie innych powodów.

  8. A ja przeglądając tzw dobre portale fotograficzne widzę całkiem co innego. Nie chce mi się rozpisywać szczegółowo. Ale widzę mnóstwo perfekcyjnych technicznie zdjęć o niczym. Widzę, że pięknie rozmyte tło zaczyna być najważniejszym elementem portretu. Widzę też tabuny samozwańczych artystów usiłujących wmówić wszystkim, że ich zdjęcia niosą jakiś przekaz. Widzę też na wszelkie sposoby udziwnianie zdjęć, aby tylko się wyróżnić. I jeszcze inne rzeczy widzę, ale już nie napiszę bo nie wypada 🙂

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *