Dolomity, Włochy

Co jest nie tak z trójpodziałem?

Trójpodział nie jest złą zasadą kompozycji, lecz jest dominantą zdecydowanie nadużywaną. Jest bardzo popularny, bo łatwy do zrozumienia. Każdy ogólny podręcznik fotografii coś wspomina o trójpodziale – o innych dominantach kompozycyjnych rzadko, wiele artykułów internetowych o kompozycji poza trójpodział nie wychodzi. Bez trudu da się każdemu wyjaśnić ten schemat, nie jest żadnym wyzwaniem przedstawić wizualnie jego reguły, nawet da się go matematycznie rozpisać. Opanowanie go nie wymaga wrażliwości estetycznej, na dobrą sprawę można go stosować mechanicznie. Wielu początkujących (oraz nie tylko początkujących) szybko przyswaja ten wzorzec. Dobrze, że przestają kadrować centralnie. Źle, że fiksują się na trójpodziale, próbując go stworzyć zawsze i wszędzie.

Dolomity, Włochy

W tej łatwości stosowania kryje się właśnie pułapka, bo nietrudno trójpodział traktować jako rzeczywistą „regułę” – niemal obowiązek kompozycyjny, a nie jedną z możliwości. Trójpodział jest niezłą dominantą kompozycyjną – w wielu przypadkach pozwala zbudować co najmniej przyzwoite kadry. Niekoniecznie jednak pozwala zbudować najlepsze w danych warunkach kadry. A traktowanie trójpodziału jako „reguły” skutkuje ignorowaniem innych możliwości – fotograf sam sobie zakłada klapki na oczy, spoza których nie zauważy innych pomysłów na kompozycje.

Trójpodział – tak, ale nie wyłącznie on. Jeśli mamy świadomość, że to tylko jedna z możliwości, wcale nie najlepsza ani najbardziej uniwersalna – świetnie. Jeśli nie potrafimy z marszu opisać innych dominant kompozycyjnych – gorzej. Bardzo źle, jeśli kompozycja i trójpodział są dla nas synonimami, a regułę trójpodziału traktujemy jak przepis kodeksu karnego, którego naruszenie zagrożone jest sankcjami prawnymi.

Trójpodział jest bardzo pożyteczny na pierwszym etapie nauki fotografii, ale nie wolno się na tym etapie zatrzymać. Później trójpodział powinien być dla nas jedną z wielu możliwości – ani najlepszą, ani najważniejszą. Co najważniejsze, powinien pozostać tylko możliwością – nie prawem, nie koniecznością, nie „regułą”, której „złamanie” to stan wyższej konieczności i niemal akt heroiczny.

  1. No ale to zdjecie ma sie nijak do tego zagadnienia trojpodzialu. Zreszta trudno byloby tu ta zasade zastosowac. Ja jestem tez „milosnikiem” lamania utartych regul. Poza tym w dobie fotografii cyfrowej i mozliwosci wynikajacych z HDR czesciej bedziemy pewnie ogladac lamanie tej zasady, bo kiedys musielismy z czegos zrezygnowac, albo dobrze naswietlone niebo albo ziemia, wiec zasada trojpodzialu przychodzila nam z pomoca przy takich dylematach.

    1. Nie ma reguł w kompozycji, więc i łamać nie ma co. A fotografia cyfrowa w kompozycji i estetyce nic nie wniosła ani nie zmieniła.

  2. Myślę, że fotografowany temat i jego otoczenie, plany bliższe i dalsze oraz zamysł fotografa powinny decydować o kompozycji kadru. Najważniejszy jest chyba właśnie ten zamysł – czy kadr ma być spokojny, zrównoważony, czy dynamiczny i pełen ekspresji, i wtedy decydujemy gdzie umieścić wizualny punkt ciężkości. Ale jak nam nic dobrego nie wychodzi, to zróbmy trójpodział czy złoty podział. 🙂
    Moim ulubionym kadrem jest kwadrat, a w nim symetria. Nie ma miejsca na trójpodział. Moją ”regułą” stała się symetria (także w kadrach prostokątnych). Szukam tematów, które należy tak przedstawić, o co w przyrodzie nie jest trudno. Ale jak przeglądam archiwum zrobionych tematów, to kwadrat i symetria wcale nie dominują, Jest wszystko; są kwadraty i prostokąty (europejskie i amerykańskie), jest spokojna symetria i jest duże napięcie wizualne, jest też złoty podział. Wszystko zależy od tematu i tego, jak chcę go pokazać, ale nic na siłę.

    1. Myślę, że fotografowany temat i jego otoczenie, plany bliższe i dalsze oraz zamysł fotografa powinny decydować o kompozycji kadru.

      Oczywiście!

      Ale jak nam nic dobrego nie wychodzi, to zróbmy trójpodział czy złoty podział. 🙂

      I wygląda na to, że właśnie tak jest traktowany trójpodział: „nie wiem, co z tym zrobić, to zrobię trójpodział”. Ale to niekoniecznie dobrze, bo może pracując nad kadrem nieco dłużej doszłoby się do ciekawszej kompozycji.

  3. Trójpodział to nie złoty podział, to jego banalne i karygodne uproszczenie. A złoty podział to także fraktale i mniej więcej spirala Fibonacciego, proporcje wszystkiego co żywe i nieżywe, formy muzyczne etc. Strasznie to miły Piotrze uprościłeś. Nawet w Lightroomie po wybraniu Cropa (R), naciskając (O) uzyskujemy kilka (6) propozycji skomponowania kadru, trójpodział jest tylko jedną z nich.

    1. Jeśli różnicę między złotym podziałem a trójpodziałem uznajemy za karygodne uproszczenie, to wchodzimy w grząskie regiony fotografii linijkowej. Jak w tym LR sobie poprzełączasz te wzorce kompozycyjne, to od złotego podziału, przez trójpodział aż po złoty trójkąt masz sporą swobodę umieszczenia głównego motywu w obrębie jednej z ćwiartek obrazu – i zawsze to będzie pasowało do któregoś wzorca. Co nie znaczy, że z tego pasowania coś dobrego wyniknie.
      Wizualnie fraktale są fajne ze względu na rytm i powtórzenie, a nie obecność w nich złotego podziału.

  4. W/g mnie dobra kompozycja to nie tylko odpowiednie umieszczenie jej elementow w kadrze tak, aby spelniala ona jakies tam utarte reguly. To rowniez takie pokazanie tematu, aby jej tresc do nas trafiala bez wywolywania w naszym poczuciu estetyki jakiegos dysonansu kompozycyjnego, nawet jesli polamiemy pewne zasady i tutaj na pewno przychodzi nam z pomoca fotografia cyfrowa.
    Mozliwosci np. selektywnych operacji w kadrze (winiety, kierunkowanie swiatla, kolorow, ostrosci i jej glebi, wyciagania z cienia i operacji odwrotnych i wiele jeszcze innych zabiegow), ktore czesto moze poprawic calosc wizualnego odbioru jakiegos kadru takze pod wzgledem kompozycyjnym. W fotografii analogowej tez dokonywano roznych zabiegow, ale teraz jest to znacznie latwiejsze, a przede wszystkim dostepne dla wszystkich.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *